Ostatnio przeczytałam w lokalnej prasie reportaż o informatyku, który spędził 3,5 roku na urlopie wychowawczym zamiast żony, która wróciła do pracy po 14 tygodniach macierzyńskiego. Czy są wśród nas tatusiowie lekarze na wychowawczych urlopach? Jeśli są, to może chcieliby podzielić się jakimiś ciekawymi doświadczeniami?