"Czekając na Godota" w Teatrze Narodowym- scena Studio, z nieco zachrypniętym Jerzym Radziwiłłowiczem i Mariuszem Benoit- polecam, choć krzesła niewygodne i duszno (zwłaszcza po lewej stronie zero wentylacji), a towarzystwo często mega wyperfumowane. To wszystko potęguje tylko wrażenia ze spektaklu, gdyż sztuka jest męcząca jak życie w oczekiwaniu na Godota. I tak ma być. Aktorstwo pierwsza...