Zacznę ten tekst od pewnej historii z grudnia 1981 roku: otóż mój tata, będąc - podobnie jak ja dzisiaj - nauczycielem akademickim, a zarazem przewodniczącym lokalnego komitetu NSZZ "Solidarność" NIE ZOSTAŁ internowany wraz z wprowadzeniem stanu wojennego. Czemu to zawdzięczał? Otóż w lokalnej siedzibie SB pracował jeden z jego byłych studentów, który - chcąc się odwdzięczyć cenionemu nauczycielowi - wrzucił po prostu jego teczkę i wszystkie...