No właśnie....Rok 1989 zapadł mi w pamięci nic tylko ze względu na przełomowe wydarzenia w naszym kraju, ale także z powodu tego, co wydarzyło się w Rumunii. Dzięki telewizji byłem jednym z tysięcy świadków procesu małżeństwa Ceausescu. Dobiegający spoza kadru głos oskarżyciela zarzucał im popełnienie zbrodni ludobójstwa, zniewolenia społeczeństwa, grabież na szkodę narodu i państwa. I jakkolwiek wykonanie wyroku śmierci na „Słońcu...