Znajoma psycholog opowiadała o nastoletniej pacjentce, nieco dziwacznej ale nie F20. Po zdobyciu zaufania panna opowiedziała terapeutce o tulpie. Już samo słowo wydawało się neologizmem. Jeszcze bardziej niepokojące okazało się wyjaśnienie. Ma to być wewnętrzny towarzysz częściowo tylko zależny od "nosiciela". Brzmi to wszystko psychopatologicznie ale od czego jest Google. No sporo na ten temat. Sprawdźcie zresztą sami. Miał ktoś z Was do...