Małżeństwa...skutki uboczne Przychodzi do mnie taka babciunia po 90-tce, całe życie na wsi, spracowana,ręce zgrubiałe, tak z metr pięćdziesiąt wzrostu, waga ok.48 kilo, wielkie niebieskie oczęta. Kiedyś ją badam i pytam tak żartobliwie, czy zawsze była taka drobna i szczupła, a pacjentka z całą powagą odpowiada - Niee, ja kiedyś taka mocna w sobie byłam, ale potem wyszłam za mąż i pomarniałam... I jeszcze kiedyś, ta pacjentka jajka mi...