I nie chodzi mi tutaj o sytuacje, kiedy np. podejrzewamy krzywicę, zaburzenia krzepnięcia lub chcemy różnicować anemię megaloblastyczną, tylko, gdy pacjent chce sobie zbadać, żeby sprawdzić czy mu (albo jego dziecku) "czegoś nie brakuje", bo ma np. mało urozmaiconą dietę. Szukam sensownych argumentów do rozmów z pacjentami. Nie, żebym żadnych nie miała, ale jestem ciekawa, jak sobie radzicie.