Witam, zwracam się z wielka prośba do Was wszystkich, ponieważ od ok pół roku czuje się troche jak bym zyła w Matrixie. Po tym jak zdiagnozowałam u swojego taty(tez lekarza) raka pęcherzyka żółciowego, doświadczam totalnej bezradności i jakiejkolwiek koordynacji leczenia. Straszne jest to odpychanie od prof do prof. Jedzcie do Bydgoszczy ,a może do Warszawy....Jestem lekarzem i zdaje sobie sprawę co to za choroba, ale jako córka nie moge się...