Na ostatnim dyżurze wypisałem na żądanie matki 12-letniego chłopca z oddziału psychiatrii dziecięcej. Młodzian próbował w brutalny i siłowy sposób rozwiązać problem różnicy zdań z innym pacjentem więc został unieruchomiony na moje polecenie. Chłopiec był strasznie zaskoczony, że bicie innych nie spotkało się z akceptacją a matka pałała świętym oburzeniem, że w taki sposób potraktowano jej latorośl. Wytłumaczyłem spokojnie, że na moich dyżurach...