Obejrzałam ,jak co roku, z ogromną ciekawością i niecierpliwością dziecka,tegoroczny koncert noworoczny Filharmoników Wiedeńskich...Zjawiskowa sala Wiener Musikverein,tonąca w tysiącach kwiatów,niesamowicie elegancka orkiestra,stałe punkty programu znane ale oczekiwane z rumieńcami na twarzy i niepokojem duszy,dyrygent Riccardo Muti,który swoją mimiką i maestrią mowy ciała dodaje koncertowi kolorytu.... Kilkakrotnie wcześniej próbowałam...