Czy macie swoje ulubione powiedzonka, którymi podpieracie się w swojej pracy, gdy np. wszystko udało się zdiagnozować lub też kiedy nie poszło wszystko po Waszej myśli ? Czy korzystacie też z tych powiedzonek w domu, wśród znajomych ? Czy tylko zarezerwowane są dla ścisłego grona medycznego ? A może pamiętacie okoliczności, w których udało się Wam te powiedzonka stworzyć ? :)