Tytułowa myśl chodzi mi po głowie już od kilku miesięcy. Jak to się stało, że jako lekarze mający być elitą państwa i społeczności godzimy się na to wszystko? Jak działa ten system, który pod pozorami rzekomej "naukowości" narzucił jedyny, prawidłowy sposób myślenia, a każdego to miał prawo mieć jakiekolwiek wątpliwości gnoił, wyszydzał, odsądzał od bycia lekarzem i myślącym człowiekiem? Jakim sposobem tylu ludzi zgodziło się na to i...