Wobec zagrożeń ze strony NWO, KPO i innych lewackich projektów, a także ceną "etyliny" dobijającą do 10 zł, zastanawiam się nad hulajnogą zwykłą na krótkodystansowe dojazdy. Elektryczna odpada, jako pojazd nieekologiczny (nie oszukujmy się, że "elektryki" są zeroemisyjne w całościowym rozliczeniu). Do tego elektryka nie można wkładać do środków transportu publicznego. Zwykła hulajnoga ma ten plus, że jest składana. Pozostaje kwestia...