Dowiedziałam się, że to dzisiaj. Wczoraj żadnych życzeń, żadnych kwiatów, nawet żadnego lizaka. Dzień wcześniej pokłóciłam się z potencjalnym darczyńcą. Wczoraj się pogodziłam, ale absmak trzyma i jest sztywno. Za to na koniec dnia, na firmowym parkingu, przy wycofywaniu, mimo wyjących na dwa głosy czujników, przydzwoniłam na niemal zerowej prędkości w piękne, niebieskie auto pani sprzątaczki. Ta daaaam! I po zniżkach. No, to ja...