Śledziliście jego wysiłki? Jaką macie opinię? Mam mieszane uczucia, bo nie jestem fanką przesadnie ekstremalnych sportów, związanych z narażaniem zdrowia i życia, w trakcie miałam myśli, że już jedna młoda wdowa z małym dzieckiem wystarczy. Ale z drugiej strony, w przeciwieństwie do profesora krytykującego Roberta, nie uważam, że sporty niszowe są dla przegrywów. Być w czymś najlepszym na świecie, nawet niszowym, to wielka rzecz. Na koniec...