Zainspirowany postem o zatruciu pieczątką, chciałbym poznać wasze najbardziej absurdalne wizyty. Oczywiście nie muszą one być z POZ. Przez 15 lat mojej pracy mało mnie już zaskakuje, ale pewne sytuacje pozostają w pamięci. Przytoczę kilka moich na dobry początek. 1. Wchodzi kobieta do gabinetu. Proszę o zaświadczenie, że jestem nie chodząca. Ale Pani chodzi. Zwykle nigdzie nie chodzę, tylko tutaj przyszłam. 2. Teleporada. Chłop się drze, że...