Siedzę na dyżurze w AO i w chwili oddechu u przerwy, myślę gdzie kończy się granica głupoty ludzkiej i z czym mogą jeszcze przyjść Pacjenci. Do koleżanki farmaceutki kiedyś przyszedł pacjent do apteki o pomoc z odkręceniem słoika ogórków. Jakie są najbardziej ekstremalne przypadki z czym zgłosili się do Was Pacjenci?