Dodam tylko dla jasności, że nie ja jestem takim nieogarkiem ;) wszak pj nie posiadam. Historia samochodu: nowy, ubezpieczony jeszcze w salonie, ubezpieczający skakał po ubezpieczalniach (bo lepsze oferty) - przez 4 lata było git. Potem w Unice, gdzie zawarte było ubezpieczenie by net i potwierdzone telefonicznie doszlo do sporządzenia umowy z vin i nr rejestracyjnym ze starego samochodu sprzedanego na żyletki (dane techniczne i model auta są...