Tak tylko sie zastanawiam. Biorąc pod uwagę wiele rozmów odbytych w ostatnim czasie (dodam dla jasności, że dotyczyly nie tylko mojej sytuacji, więc proszę nie projektować, wątek ma być czysto teoretyczny). Skąd się bierze ten patologiczny model przywiązania? Z nieobecności ojca? Z obecności dominującej matki (dlaczego jest taka, a nie inna?)? Czy kobieta-matka zdaje sobie sprawę z tego jaką robi krzywdę synowi, ale także jego partnerce,...