Wróciłam ze świąt do swojego mieszkania. Siadłam i zaczęłam się zastanawiać ile to wszystko warte. Relacje z rodziną mam poprawne, niezbyt zażyłe, ale powiem Wam, że dużo wysiłku mnie kosztuje ten czas w roku. Jakieś zgrzyty. Wzajemna irytacja pod jednym dachem na osoby, z którymi nie mieszkasz od prawie 10 lat. Różnica pokoleń. Wróciłam bardziej zmęczona niż wyjeżdżałam… Jak u Was to wygląda?