Teraz pacjent pozwać może Cię za to, że podczas wykonywania zabiegu "nie skupiałeś się na robocie, tylko rozmiawiałeś o tym gdzie planujesz jechać na wakacje!" Po rozmowie z adwokatem okazuje się, że wiele takich pozwów rozpatrywane są pozytywnie dla pacjentów... Ile jeszcze tych absurdów chcemy znosić? Jak duża jest tolerancja środowiska lekarskiego na taki syf, na który dajemy przyzwolenie?