To chyba najbardziej chwytający mnie za gardło tytuł filmu. Co byście zrobili gdyby faktycznie, dajmy na to za miesiąc rozkręcił się nad PL deszcz dronów? Mam na myśli zupełnie przyziemne rzeczy, nie dywersyfikację kapitału czy plan ucieczki. Poza tak oczywistymi rzeczami jak częste spotkania z przyjaciółmi (zwłaszcza z tymi, którzy wkrótce daleko i na długo wyjadą :(), koncert, tytułowe kino, to chyba wykorzystanie jeszcze czynnych lotnisk..