dodatkowo- oprócz męża of course... Teraz bym sobie spokojnie oglądała kryminał a nie: zmywała po imprezie, wieszała pranie i zastanawiała się co jutro na obiad i ze trzeba kupić ciepłą kurtkę i buty i mieszkanie nie posprzatane i egzamin na karku... jakbym miała żonę, to po pracy mogłabym z kimś pogadać o babskich sprawach, żona by mi zrobiła manicure, fryzurę, masaż i dostałabym kubek herbaty i kolację... dlaczego ciężko pracująca kobieta...