Własnie zawitał do nas nowy domownik-samczyk-koszatniczek. Był sam w kojcu, strasznie pragnął kontaktu, okropny przymiluch- no to zlitowaliśmy się nad biedakiem i trafił do naszej rodziny. Wojtek nazwał go Fredek, ja chyba będę go nazywać Szarik-bo taki kulkowaty i szary. Teraz zjadł trochę sianka i chrapie w domku po ciężkich przejściach związanych z transportem i zaciekłym gryzieniem tekturowego pudełka.Świnki olały nowego kumpla, nawet...