natchnął mnie list doki o stłumionym wybuchu śmiechukiedyś przyszedł do mnie pacjent i uporczywie twierdził, że oko mu struży- co ja się namęczyłam a to były moje początki w poradni, bo bałam się, że coś przeoczę- okazało się, że łzawią mu oczy a te struży jak nic pochodzi od strug np.łezmój kolega miał taką zagwozdkę w aspekcie nycia oka- dopytywał, czy może swędzi, czy piecze- nie!nyje!- no i do dziś nie wiadomo co dolegało pacjentowii tak...