Wczoraj przy "standartowej porcji" biegania przyszło mi do głowy, że człowiek szarpie się z pracą na 2- 3 etaty, próbując zapewnić sobie przyzwoity przypływ gotówki, a tymczasem najlepsze przyjemności tj. miłość, rozmowa i spacer z bliskimi, zabawy na powietrzu, bieganie właśnie i wiele jeszcze nie wymienionych są całkowicie za darmo. A tymczasem pracując ponad pewną normę, z braku czasu właśnie się ich pozbawiam.