W wolnej chwili zobaczyłem sobie w piątek film jak w tytule. Sądzę, że większość forumowiczów zna treść (ew. może przeczytać streszczenie książki lub filmu) ale nasunęła mi się taka refleksja: czy każdy z nas ma swe własne Bramosole? A jedyne co potrzeba to odwagi albo katastrofy w życiu, żeby podjąć to wezwanie i zrobić ten krok? Ciekawy jestem Waszych opinii.