Chłopiec trafił do Kliniki jako niedowład wiotki, ale na miejscu okazało się, że to meningit. Klinika nie ma doświadczenia w neuroinfekcjach, ale nie przeniosą go, bo to dyshonor (szef tak ma). Wyniki z krwi mają się nijak do stanu dziecka - tzn stan jest ciężki - cały czas wysoka gorączka, krażeniowo, oddechowo wydolny, ale bez kontaktu, stupor z podsypianiem, dodtanie oponowe, polikloniczne odruchy, drżenia przy dotknieciu (bez drgawek)...