Nie wiem czy to problem etyczny czy po prostu życiowy. Dobry, przyjacielski kolega zaproponował mi, bez żadnych podtekstów, że mnie odwiezie po zebraniu do domu. Podziękowałam, że NIE ma potrzeby, bo mam autobus pod sam dom. Było ślisko, zimowo, niebezpiecznie na drodze. Nie chciałam, aby ryzykował. Kolega nie dawał za wygraną i poczuł się urażony jak postawiłam na swoim. Zapytałam przyjaciół czy zrobiłam coś nie tak? Odpowiedzieli...