Jestem młodym lekarzem i stawiam pierwsze kroki w przychodni. Co 2 starsza pani, która przychodzi do mnie do gabinetu błaga o ..., ..., ... albo któreś z podobnych świństw. Niby na sen. Wszystkim konsekwentnie wypisuję ... 10, ale wracają po kilku dniach i mówią, że do niczego, że musi być BDZ. No i teraz pytanie: walczycie z tymi uzależnionymi staruszkami, czy po prostu piszecie te benzodiazepiny? Jak przekonać...