Piszę na goraco, z pracy. Własnie zadzwoniła do mnie matka pacjenta z takim problemem - syn, schizofrenik, leczy sie w naszej poradni przyszpitalnej. Skończyły mu sie leki. Ponieważ koleżanka, która go prowadzi u nas w PZP jest na urlopie (matka dowiedział się o tym od rejestratorki) udali sie do POZ po receptę. Tam usłyszeli, że lekarzwoi z POZ tych leków "nie wolni przepisac bo są depresyjne i na literkę P". Oczywiście zgodziłem się...