uwaga- będzie post kliniczny!;)muszę się pochwalić...onegdaj zadzwoniła koleżanka- właścicielka kuca, że kuc się dusi...będąc alergikiem z wywiadu, /ten kuc znaczysię/ rozwinął normalny, zupełnie jak ludzki atak astmy...wetka znajoma była nieosiągalna...nie myśląc wiele złapałam stary, ale sprawny nebulizator pneumatyczny ze strychu, 4 tutki Salbutamolu, co je mam dla synka i ruszyłam na pomoc kucowi...pomogło! maseczka oczywiście nie pasowała...