Pojechałam na łykend na działkę do rodziców w kieleckie. Przybłąkał się tam do nich mały piesek-suczka taki mały "lisek" zabiedzona do granic , głodna a najbardziej łaknąca przynajmniej spojrzenia .Wygląda jakby się jej pozbyto.Nie widzi na jedno oko. Nakarmiliśmy , zrobiliśmy porządne zadaszone legowisko , zosatwilismy jedzenia. Została tam (rodzice tam bywają co tydzień - dwa tygodnie temu już tam była ale specjalnie się z niż nie bratali...