Nasze powroty Zygmunt Trojanowski Urszula Sobiecka Właśnie wróciliśmy, to było ekstremum. Obolały, wychudły, ale szczęśliwy, że potrafiliśmy psy uchronić przed wydawałoby się nieuniknionymi konsekwencjami lekkomyślności i podejmowania celów, jak najbardziej wedle romantycznego obstalunku – „mierz siły na zamiary”, jak się okazało chore imaginacje o ludzkich możliwościach. Bez ich pomocy, a dały z siebie wszystko, aby nas ratować w...