Prawie pro auctore, bo to syn mojej bliskiej koleżanki. W sierpniu ukąsił go kleszcz, którego mu zaraz starszy brat usunął, pozostawiając jedno odnóże. Miał zalecenie smarowania tego jakąś maścią, ale nie smarował, ani się temu specjalnie nie przyglądał. Dzisiaj powiedział, że wyglądało to zupełnie inaczej, "normalnie, jak po kleszczu" Takie coś, jak na zdjęciach to chyba zrobiło się około miesiąca temu, albo więcej. Moje pytanie, co z tym...