Nagle zmarł mój przyjaciel, Bogdan Różański-rano z nim rozmawiałam, świetnie się czuł, żartował-a po południu już go nie było...Spotykałam się z nim w tramwaju, spieraliśmy się, wygłupialiśmy, on mi podkradał ciastka a ja jemu długopisy...nie mogę się pogodzić, wydaje mi się, że zaraz go zobaczę, że zadzwoni...Dół.