Zadzwonił do mnie kuzyn. - Ratuj mnie, jestem alkoholikiem,nie mam pieniędzy, tracę małżeństwo,straszne rzeczy ze mną się dzieją. Ton dramatyczny, godzi się absolutnie na wszystko, na każde leczenie. Proszę Was powiedzcie jak to wygląda, gdzie go kierować, co robić. W pracy dostał ultimatum, albo odwyk, albo wylot. Człowiek wykształcony,załamany i aż się boję, co może być dalej. Czy ktoś z Was w Krakowie mógłby się tym zająć, albo...