Z zaciekawieniem zajrzałem do artykułu w lokalnym szmatławcu - bo sensacyjna wiadomość była, że w jednym z POZ narzucono dzienny limit liczby pacjentów, jakich może przyjąć jeden lekarz. Fochy, dezaprobata, straszny dyskomfort dla "świadczeniobiorców", niemożność zarejestrowania się itd. itp. Myślę sobie - jakaś iskierka nadziei się pojawiła, szansa na normalność! Polecam przeczytać ze szczególnym zwróceniem uwagi ilu pacjentów...